Wybrane
Szczególne Opisy Znaków Iskry Bożego Miłosierdzia w życiu Piotra i Jana
Siestrzeńcewicz
Część
Czwarta (od 76 do 81)
76. "Kochana Polsko!"
Któregoś razu pomodliłem się za bardzo znanego polskiego komentatora sportowego
- pana Dariusza Szpakowskiego. Otóż widziałem wiele razy, że pan Dariusz
Szpakowski gdy komentował jakiś mecz polskiej reprezentacji w piłce nożnej to
bardzo często był bardzo krytyczny wobec naszych piłkarzy szczególnie gdy
przegrywali. Pomodliłem się za niego koronką do Miłosierdzia Bożego
wypowiadając taką intencję: Panie Boże, proszę Cię, aby Pan Dariusz Szpakowski
kochał Polskę. Bardzo nie długo po tej modlitwie oglądałem kolejny mecz
komentowany przez pana Dariusza, a był to mecz w dniu konkursu piosenki
Eurowizji Dziecięcej, w którym brała udział nasza reprezentantka Wiki Gabor.
Komentując wspomniany mecz Pan Dariusz powiedział: "Mam teraz taki
komunikat: Zachęcam do tego, żeby głosować na naszą reprezentantkę w Eurowizji
Dziecięcej ponieważ inaczej niż to jest w przypadku Eurowizji dorosłych, w tej
Eurowizji Dziecięcej można głosować na reprezentantkę ze swojego kraju. Okazało
się chwilę później że Wiki Gabor tą Eurowizję wygrała i była drugą z rzędu
zwyciężczynią tego konkursu z Polski. Od tego momentu widziałem, że pan Dariusz
komentując mecze Polaków bardzo pozytywnie mówił o naszych piłkarzach, wyrażał
słowa, nadziei szacunku i aprobaty dla nich, nawet, gdy przegrywali. Zdarzyło
się też, że pan Dariusz komentował mecz barażowy decydujący o awansoe Polaków do turnieju EURO 2024. Zaczął komentowanie
tego meczu od słów: "Kochana Polsko!", co mi się kojarzyło z tą
intencją za niego - wysłuchaną przez Boga. To był mecz Polski z Walią. O wyniku
meczu miał zadecydować konkurs rzutów karnych, a w naszej bramce stał Wojciech
Szczęsny. Na początku tych rzutów karnych pan Dariusz powiedział: 'Wojtku, daj
nam tę jedną interwencję". Pod koniec pierwszej serii rzutów karnych był
wynik 5 do 4 dla Polski - wszystkie karne obu drużyn były jak dotąd udane. Miał
strzelać reprezentant Walii. Było wiadomo, że jeśli Wojtek obroni ten strzał,
to Polska pojedzie na EURO. I Wojtek Szczęsny obronił - miał tą wspomnianą
"jedną interwencję". Gdy wybuchła dla Polaków ta radość, Wojtek
rozpostarł ramiona czekając, aż podbiegną do niego koledzy, żeby go uściskać, a
ten dzień tego meczu to był Wielki Wtorek na 3 dni przed wielkim Piątkiem Męki
Pańskiej w Kościele Katolickim. Te rozpostarte ramiona Wojtka Szczęsnego
skojarzyły mi się z Panem Jezusem na krzyżu. Pan Jezus - Król Polski na Krzyżu
zbawił świat. w tej zaś sytuacji Wojtek Szczęsny - bramkarz Polski - wybawił
Polskę - od smutku jaki by był, gdybyśmy wtedy przegrali ten mecz i nie dostali
się do Mistrzostw Europy. Później w czasie tego wspomnianego EURO 2024
komentując mecz z Austrią, Pan Dariusz powiedział odnośnie naszego napastnika
Krzysztofa Piątka: Krzyśku, daj nam tego jednego gola. I Krzysztof Piątek
strzelił gola - jedynego dla Polski w tym meczu. Ten mecz Polacy przegrali 1:3
i nie awansowali do fazy pucharowej, ale w tym EURO obronili honor remisując z
Wicemistrzami świata - Francją (1:1).
77. Girlandy
Pan Jezus prowadził swoją działalność publiczną na ziemi przez trzy lata - od
momentu gdy miał 30 lat do momentu gdy miał 33 lata. U mnie w tych latach życia
miały miejsce szczególne dwie sytuacje. Przez trzy lata odpowiadające tym latom
działalności publicznej Pana Jezusa nasze - Piotra i moje trzy utwory były obecne
na "Liście z Mocą" - liście przebojów w muzyki chrześcijańskiej
emitowanej w kilkunastu lokalnych katolickich analogowych stacjach radiowych
głównie w Polsce i w kilku za granicą. Pierwszy z tych trzech utworów pojawił
się parę miesięcy po tym jak skończyłem lat 30. Trzeci z nich przestał być na
tej liście kilka miesięcy przed tym jak skończyłem 33 lata. Widzę, że to była
taka moc z okazji tego mojego wieku zbiegajacego się
z wiekiem Pana Jezusa, gdy On miał tę moc działalności publicznej. W tym duchu
miała miejsce jeszcze jedna podobna do tej sytuacja. Otóż w okresie Świąt
Bożego Narodzenia w ciągu tych trzech lat pokrywających się z trzema latami
działalności publicznej Pana Jezusa przed naszym domem co roku były powieszone
girlandy - świecące ozdoby Bożonarodzeniowe. Takie ozdoby wisiały przed naszym
domem przez więcej niż trzy lata ale przez te trzy wyjątkowe lata to były takie
największe i przez 3 lata z rzędu identyczne girlandy, których już potem nie
było. Ozdobiona była cała ulica Francuska od ronda Waszyngtona przy którym
mieści się Stadion Narodowy, także przedłużenie ulicy Francuskiej, czyli ulica
Plac Przymierza i przedłużenie ulicy Plac Przymierza - ulica Paryska, przy
której mieszkamy. Te girlandy były powieszone na co drugiej latarni a każdego z
tych lat wypadło tak, że girlanda wisiała na latarni przed naszym domem. Tylko
przed naszym domem oraz na kilku latarniach wcześniej i kilku latarniach dalej
każda girlanda wisiała tak że była skierowana do wewnątrz i na zewnątrz - w
stronę budynków a więc też naszego domu. Na pozostałym odcinku girlandy były
powieszone tylko do wewnątrz - w stronę jezdni, a więc tam widok z okien na
girlandy był zasłonięty latarniami, a u nas - nie. Girlandy miały mnóstwo
lampek świątecznych - żółtych, ale też błyskające białe "flesze".
Zrozumiałem, że to było sprawione przez Pana Boga z okazji tych moich lat od
30-u do 33-ch na podobieństwo do lat działalności publicznej Pana Jezusa
podobnie jak to było z tą "Listą z Mocą".
78. Inicjatywy Iskry
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat Pan Jezus przeprowadził w moim i Piotra
życzy wiele inicjatyw, ale szczególnie kilka takich większych. Były to
sytuacje, w których spodziewałem się obfitego dobra osiągniętego w tych
inicjatywach - miałem czasem w myślach pewne konkretne dobro, a okazało się że
Pan Bóg sprawiał trochę czy bardziej inne dobro w miejsce tego którego
oczekiwałem, ale, co często było widać dopiero z szerszej perspektywy czasu,
jeszcze większe i często o wiele większe niż takie jakiego się spodziewałem.
Często okazało się że to dobre było dobrem dla bardzo wielu ludzi, do
osiągnięcia czego Pan Jezus posłużył się przede wszystkim osobami, które
uczestniczyły w tych inicjatywach ogólnopolskich światowych, które wypracowały
te dobro, ale też szczególnie posłużył się przez kanały duchowe Piotrem i mną
jako narzędziami w ręku swojego Miłosierdzia, no co ja w ogóle nie zasłużyłem,
co było samym dobrem i mocą Pana Jezusa, który jest tą Iskrą Bożego
Miłosierdzia. Często prosiliśmy w tych inicjatywach o przebicie się z naszymi
talentami do świata, o sukcesy artystyczne dla nas, ale dodawałem w modlitwie:
"Cokolwiek chcesz jeśli chcesz, tak jak chcesz - na chwałę Twojego
królestwa". Można powiedzieć że szczególnie rozwinęło się to od roku 2000
- roku milenijnego w którym, mocą Bożą podzieliłem się z sobą z ludźmi
przez moją chorobę, która była dla mnie troszeczkę krzyżem, drobnym krzyżem,
złączonym z ogromnym Krzyżem Pana Jezusa. Otóż pierwszego dnia trzeciego
tysiąclecia, czyli 01 stycznia 2001 roku zaczęła się w Polsce tzw.
"Małyszomania". Dalej podaję hasłowo inicjatywy u nas, przez to
inicjatywy w świecie i motywy łączące te incjatywy:
2015 promocja naszego albumu muzycznego w serwisie streamingowym
za 10 000 zł - wygrana w Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych;
ich samodzielne rządzenie przez dwie kolejne kadencje - KAMPANIA wyborcza PiSu w tym samym czasie nasza KAMPANIA reklamowa.
2018 - Wydanie naszego albumu muzycznego przez Independent Digital -
intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski w setną rocznicę odzyskania przez
Polskę niepodległości 11 listopada 2018 roku w Święto Niepodległości -
INDEPENDENT Digital INDEPENDENCE day (Dzień
Niepodległości)
2019 - moje śpiewanie na Starym Mieście - Polska w Unii Europejskiej - pod
koniec dnia drugiego z dwóch w których śpiewałem trafiliśmy na koncert przy
Stadionie Narodowym z okazji 15-lecia wejścia Polski do Unii Europejskiej
2020 Nasza aplikacja ze zdjęciami mojego autorstwa postaci tapet na telefon i
tablet o nazwie JOHNSWALLPAPERS - wynaleziona szczepionka na koronawirusa -
APLIKACJA mobilna - APLIKACJA szczepionki; szczepionka JOHNSon
& JOHNSon (tyle samo liter, co w nazwie naszej
aplikacji)
2021 - Wysłanie mojego zgłoszenia do programu telewizyjnego "The voice of Poland" - nie przyjęto mnie, ale niedługo
później zacząłem opisy znaków utrwalać nie w tekstach, tylko w nagraniach
audio, dyktując je swoim głosem do rejestratora dźwięku. Powstało ponad sto
osiemdziesiąt godzin nagrań - the VOICE od Poland - GŁOS świadectwa.
2022 - Photoshelter - serwis fotograficzny, na którym
umieściłem zdjęcia swojego autorstwa - od momentu włączenia płatnej promocji
mojego profilu w tym serwisie - napływ do Polski wielu Ukraińców, chroniących
się przed wojną - photoSHELTER - SHELTER - z
angielskiego - SCHRONIENIE.
2025 - kierowanie się do USA z naszymi talentami i z naszym świadectwem - ten
rok, szczególnie związany ze USA - nowy prezydent USA - Donald Trump - nowy papież - Leon XIV, który urodził się w USA,
nowy prezydent Polski - Karol Nawrocki, który z pierwszą wizytą zagraniczną
udał się do USA, a niedługo później znów udał się do USA. Osiągnięte
zostało to kanałami duchowymi w związku z licznymi znakami, też przez spotkanie
Piotra z prezydentem Polski Andrzejem Dudą 11 listopada 2018 roku, także przez
nagranie przez nas i promowanie utworu "Ciągle Wierzę w Nas", a także
przez ułożoną przeze mnie i rozszerzoną przez nasz w naszej parafii
"Litanię Dziękujących Jezusowi".
79. Prezydent Karol Nawrocki
Pan Bóg ukazał mi, Piotrowi i nie tylko wiele znaków co do pana Karola
Nawrockiego który 06.08.2025r. został prezydentem Polski. Pan Karol Nawrocki
urodził się 3 marca 1983 roku zaledwie trzy dni po moich narodzinach, w tym
samym roku - tylko trzy i akurat trzy dni. Z kolei ja urodziłem się dokładnie 3
lata po narodzinach mojego brata Piotra. Pan Karol Nawrocki ma imię po Karolu
Wojtyle a ja mam imiona Jan Paweł po (tym samym) Św. Janie Pawle II. Nie
śledziłem za bardzo kampanii wyborczej, ale któregoś dnia u naszego
przyjaciela, Wojtka, zobaczyłem w telewizji pana Karola Nawrockiego, i jak
sobie skojarzyłem, tego dnia były jego urodziny. Pierwsza tura wyborów
prezydenckich odbyła się w rocznicę urodzin Św. Jana Pawła II. Tego dnia po
głosowaniu Polaków pojawia się obfita radość u tych którzy głosowali na pana
Karola Nawrockiego ponieważ okazało się, że pierwszą turę wyborów on, owszem,
przegrał, ale bardzo nieznacznie - pojawiła się nadzieja na jego zwycięstwo w
drugiej turze. W niedzielę dokładnie pomiędzy pierwszą a drugą którą wyborów
miał miejsce "Marsz dla Polski" - marsz zwolenników pana Nawrockiego,
w którym z Piotrem też trochę uczestniczyliśmy. Tego dnia pierwszy raz w życiu
zobaczyłem na żywo z odległości kilku metrów twarz Pana Karola -
uśmiechniętego. Z kolei druga tura wyborów miała miejsce w Święto Dziękczynienia
pod hasłem "Dziękujemy za Nadzieję". Tego dnia wielu Polaków miało
nadzieję, że pan Karol Nawrocki wygra. Z pierwszych wyników wynikało że
przegrywa, też nieznacznie, jak w pierwszej turze, ale że jest nadzieja, że po
podliczeniu wszystkich głosów wygra. Tego dnia po tych wstępnych wynikach pan
Karol powiedział: "Tej nocy zwyciężymy" Jeszcze przed północą
pojawiły się pierwsze wyniki wskazujące na zwycięstwo pana Karola. Tego dnia
była okrągła 25 rocznica mojego wyjścia ze szpitala w którym byłem w roku
milenijnym. Nad ranem, 2 czerwca 2025 roku przyszły oficjalne wyniki wyborów,
że pan Karol Nawrocki wygrał. Był ten dzień rocznicy słynnych słów
wypowiedzianych przez papieża Św Jana Pawła II, co
ciekawe na ówczesnym Placu "Zwycięstwa": "Niech zstąpi Duch
Twój. Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi. Tego dnia w
Ewangelii były słowo Pana Jezusa: "Odwagi! Ja zwyciężyłem świat" -
"zwyciężyłem" - plac "zwycięstwa" - "zwycięstwo"
pana Karola. Dostałem też w tamtym czasie wiele innych znaków wskazujących na
to że pan Karol Nawrocki wygra te wybory, a tym samym oznaczających
błogosławieństwo Boże jego dla kandydatury i jego prezydentury. W dniu
wspomnianego "Marszu za Polską" pan Karol powiedział na Placu
Zamkowym słowa, które wyjątkowo zapadły mi w serce, słowa, które można
traktować jak piękną złotą myśl i radę życiową. Powiedział: "Kochani,
dajcie z siebie wszystko!". Widzę, że jedynie o to w życiu chodzi - żeby
dać z siebie wszystko dla Boga i ludzi - pójść na całość. Pod wpływem tych słów
przez kolejny tydzień dużo więcej się modliłem się o to zwycięstwo, nie tylko
ja, też Piotr i bardzo wiele innych Polaków. Udało się dzięki łasce Bożej.
80. Znaki Paschy Chrystusa
Każdy miesiąc mojego roku 2000r. odpowiadał symbolicznie, drobinkowo,
iskierkowo jednej godzinie z Piątku Męki Pana Jezusa.
Ostatnia Wieczerza, słowa: „To jest Kielich Krwi Mojej, która za was i za wielu
będzie wylana…” – czerwiec 1999r. i mój udział we mszy św. na Placu
Piłsudzkiego odprawianej przez Św. Jana Pawła II, na której beatyfikował 108
Męczenników II Wojny Światowej…
Piątek, do godziny 6:00 modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu, krwawy pot, słowa:
„Ojcze, jeśli to możliwe, oddal ode Mnie ten kielich, lecz nie jak Ja chcę ,
ale jak Ty…” – kilka razy uległem pokusie do pewnego grzechu, którego nigdy
więcej nie popełniłem
Przychodzi po Pana Jezusa zgraja z mieczami i kijami, św. Piotr odcina prawe
ucho słudze arcykapłana – Mój brat, tez Piotr robi zdjęcie pewnej osobie, która
klęczy przed Janem Pawłem II w Rzymie w lutym roku Jubileuszowego 2000r., na
tym zdjęciu ta osoba ma ucięte prawe ucho…
Oskarżenia wobec Pana Jezusa – kwiecień, u mnie w myślach fałszywe oskarżenia
złych duchów wobec mnie, że zbluźniłem przeciwko Duchowi Świętemu i już nie
mogę być zbawiony.
Biczowanie Pana Jezusa – maj, początek mojej choroby, trafienie do szpitala w
rocznicę zamachu na Św. Jana Pawła II
Piotr trzy razy zapiera się Pana Jezusa – mój brat, też Piotr trzy razy mówi
trzem różnym osobom o mojej chorobie…
Cierniem Ukoronowanie Pana Jezusa – u mnie pod wpływem zbyt silnych dawek leku
tzw. dyskinezy, skurcze szyi, przekręcała mi się głowa…
Wyśmiewanie i wyszydzanie Pana Jezusa przy użyciu trzciny – lipiec, na obozie
letnim pewne osoby wyśmiewały mnie, w czasie snu włożyli mi papierosa do ust i
robili zdjęcia…
Droga Krzyżowa do Golgoty, Szymon z Cyreny, Maryja – sierpień, pielgrzymka na
Jasną Górę, niosłem drewniany jak Krzyż akordeon, niósł go też mój wujek,
spotkanie z Maryją…
Wbijanie gwoździ w ręce, nogi, bok Pana Jezusa – sierpień, kopałem dołki pod
metalowe pręty na ogrodzenie, na wsi u wujka…
Powieszenie na Krzyżu Pana Jezusa, trzygodzinne konanie, Maryja i Jan pod
Krzyżem – 1.09.00r. trafiłem do szpitala w rocznicę wybuchu II Wojny Światowej
– spędziłem tam prawie trzy miesiące, codziennie byłem rano na mszy św. mimo,
że nie miałem zegarka, codziennie odmawiałem po kilkadziesiąt koronek do
Miłosierdzia Bożego za nas i za cały świat, lekarze dziwili się dlaczego
najbardziej cierpię w piątki, wsparcie mnie przez brata, Piotrka (z Bierzmowania
– Jan), który szczególnie zaopiekował się naszą mamą…
Zdjęcie z Krzyża, Pieta, Ciało Pana Jezusa na rękach Maryi - listopad,
wychodzę ze szpitala, moja mama w tym samym czasie też wychodzi ze szpitala…
Złożenie ciała Pana Jezusa do grobu, w którym dokona się zmartwychwstanie –
grudzień, film w kinie, cała akcja pod zakrytym niebem, pod koniec wychodzi
słońce, u mnie skojarzenie ze zmartwychwstaniem…
Jak wspomniałem każda godzina z Paschy Pana Jezusa jest symbolizowana "iskierkowo", "drobinkowo"
przez kolejne miesiące mojego życia gdy na listopad w 2000 roku przypadła
śmierć Pana Jezusa na Krzyżu. Licząc dalej te godziny u Pana Jezusa i miesiące
u mnie, i jeśli by przyjąć że zmartwychwstaniu Pana Jezusa odpowiada godzina
6:00 rano w Niedzielę Zmartwychwstania, jako że wtedy w kościołach jest
odprawiona Msza Św, która nazwa się Rezurekcja, czyli
właśnie Zmartwychwstanie, to u mnie ta godzina Zmartwychwstania przypada na
luty roku 2004 a wtedy właśnie odbyłem tygodniowe rekolekcje zamknięte
Uzdrowienie Wspomnień. Od roku 2002 gdy zawierzyłem się całkowicie Panu
Jezusowi, zacząłem słyszeć słowa Pana Jezusa w sercu. Nie miałem objawień
głosowych tylko Pan Jezus mówiąc do mnie posługiwał się moimi myślami i moimi
ustami. Najczęściej mówił mi wtedy: "Jasiu, chcę, abyś powstał z
martwych" Nie wiedziałem za bardzo co oznaczają te słowa - te znaki
odkryłem lata później - te słowa o powstaniu z martwych ustały wraz z tymi
rekolekcjami Uzdrowienie Wspomnień, które więc okazały się tym moim byciem wskrzeszonym
przez Pana Jezusa w duchu właśnie Jego zmartwychwstania. Te rekolekcje odbyły
się w miejscowości Magdalenka a święta Maria Magdalena była, jak podaje
Ewangelia, pierwszym świadkiem zmartwychwstania. Też przez te kilka lat od roku
2000 do tych rekolekcji miałem miałem bardziej stały
smutek i przygnębienie. Od momentu tych rekolekcji mam o wiele większą radość
aż po dziś dzień. Też w tym przejawia się to wskrzeszenie mnie. Dodatkowo, na
rekolekcjach miałem wrażenie że do tamtego momentu około 1/4 1/5 mojego serca
była wypełniona przez kamień brudu. Przez te rekolekcje Pan Jezus ten kamień
usunął. Kojarzy mi się to z kamieniem na grobie Pana Jezusa, który Pan Jezus
usunął gdy zmartwychwstał.
81. Maryja i Nasza Mama
Jakiś czas temu należałem do parafialnej wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. We
wspólnocie podejmowaliśmy tzw. Nasze Credo – postanowienia przymierza Pana Boga
z nami i jeden z punktów tego Naszego Credo mówi: „Troszczyć się o żywą
pobożność do Ducha Świętego i Maryi.” Odczytuję w moim życiu, że Pan Bóg w
swoim ogromnym Miłosierdziu udzielił mi daru tej żywej pobożności do Maryi.
Chodzi nie tylko o pobożność ale o „żywą” pobożność, co rozumiem w ten sposób,
że uczestnictwo w nabożeństwie majowym, w Roracie,
czy pielgrzymce pieszej do Częstochowy, albo odmawianie różańca to nie zawsze
jest taka bardzo żywa pobożność. To wszystko jest bardzo piękne i jest obecne w
moim życiu, ale same te czynności są często bardziej ludzkie – są akcją
człowieka. Z samej tej akcji nie zawsze wynika to jakie jest działanie Boga w
kierunku człowieka, w tym wypadku właśnie poprzez Maryję. Mówi się, że mamy
naśladować Pana Jezusa. Odczytuję wiele znaków odznaczania się życia i osoby
Pana Jezusa w moim życiu, za co jestem Panu Bogu bardzo wdzięczny, nie
zasłużyłem na to, ani nie jestem tego godzien – jest to litościwe Miłosierdzie
Boga. Natomiast życie i osoba Maryi odznaczyło się znakami w życiu mojej mamy,
która parę lat temu już odeszła do Pana. Mogę wymienić kilka takich znaków.
Moja mama (Mirosława) z bierzmowania miała na imię Maria. Dodatkowo, urodziła
się w roku 1950 – w roku, w którym został w Kościele Świętym ogłoszony dogmat o
Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny. Przez ostatnie osiem lat życia, kiedy
mama byłą już wdową, bardzo lubiła słuchać katolickiego Radia Józef – tylko tej
stacji słuchała – była więc przez to duchowo wyjątkowo związana ze Św. Józefem.
Mama też wyjątkowo brzydziła się wężami. Poza tym miało w moim życiu miejsce
takie zdarzenie, że moja podróż autokarem zakończyła się w szpitalu – było to w
13-go maja – we wspomnienie Matki Bożej Fatimskiej, w rocznicę zamachu na Św.
Jana Pawła II, którego Maryja obroniła. Tym autokarem jechałem właśnie
odwiedzić mamę w szpitalu. Raz w życiu urodziny naszej mamy przypadły na
największe święto w roku - Niedzielą Zmartwychwstania Pańskiego i były to
akurat jej 50 urodziny i akurat w roku jubileuszowym, milenijnym;
dwutysięcznym. Dwa dni wcześniej, w Wielki Piątek mama odbyła podróż do
szpitala. W tamtą Wielkanoc, w jej urodzony odwiedziliśmy ją. Jest jeszcze
wiele innych znaków łaski Bożej danej naszej mamie poprzez Maryję. Np. jeszcze
taki, że w chwili jej śmierci słyszałem utwór muzyczny o tytule „I’m Alive” czyli „żyję”, a jak
tradycja Kościoła podaję Maryja zakończyła życie ziemskie bez śmierci – jedynie
zasnęła, cały czas żyła i żyje na wieki. A więc Maryja jest obecna w moim życiu
w sposób żywy – poprzez osobę mojej mamy i ja sam tego bym nigdy tak nie
zaaranżował.
Podsumowując ten opis znaków, ale też wszystkie wcześniejsze, pragnę wyrazić,
że jestem za to wszystko bardzo wdzięczny Panu Bogu – to sama Jego moc –
poprzez naszą najukochańszą Maryję, też poprzez moją kochaną mamę. Chwała Panu
Bogu i Czesć Maryji!
Jan
(i Piotr) Siestrzeńcewicz
Kontakt:
(+48) 502 117 532 E-mail:
john.siest@gmail.com
©
Copyright by Jan Siestrzeńcewicz 2025 Wszelkie
prawa zastrzeżone.